Cześć! Dzisiaj zapraszam Was na moje zakupy kosmetyczne :)
Trochę się tego nazbierało, ale po kolei :
Jako, że październik jest miesiącem maseczek postanowiłam wypróbować
maseczkę oczyszczającą z Sorayi
i taką płatową, bo jeszcze nigdy takiej nie miałam. Padło na matującą z Marion Spa
o cetaphilu myślałam już dawno i dopiero ostatnio go kupiłam za bardzo przystępną cenę, a do tego dostałam gratis próbkę emulsji micelarnej
standardowy produkt w mojej kosmetyczce, pisałam o nim również w ulubieńcach lata o TU
płyn do higieny intymnej chyba najtańszy na rynku, a jest bardzo dobry
tą mgiełkę kupiłam w sumie przez przypadek, bo przypomniało mi się, że glinka nie może zaschnąć, a że jest polecana i zobaczyłam ją na półce (bo nie była wcześniej u mnie dostępna) od razu ją porwałam
nasiona kozieradki kupiłam w herbapolu i przepłaciłam. W aptece kosztują DWA ZŁOTE! No ale już trudno, następnym razem będę wiedzieć. Owe nasiona będę stosowała jako wcierkę, gdyż jesienne wypadanie dało się mocno we znaki. Mam nadzieję, że będę mogła się podzielić z wami pozytywnymi efektami
25% mydełko aleppo tak jak glinę kupiłam w mydlarni, niedługo zostanie wpuszczone do użytku, na razie mogę powiedzieć, że bardzo ładnie pachnie (chociaż znam osoby którym ten zapach nie przypada do gustu)
szampon Alterry kupiłam ze względu na to, że już wcześniej wersja z bambusem świetnie się u mnie sprawdziła, a że teraz te produkty są na promocji (ale nie wszystkie) to tym bardziej zachęcało do zakupu. Mojej mamie zawdzięczam tą wersję :)
Dzięki uprzejmości Kasi mogę przetestować czyste masło karite i masło karite z firmy Dzikie Drzewko, które Kasia zrecenzowała TUTAJ.
Jeszcze raz dziękuję za możliwość przetestowania obu maseł! :)
Macie coś z powyższych rzeczy?
Co wy ostatnio kupiłyście?
Chwalcie się w komentarzach! :)