15 kwietnia, 2017

NOWOŚCI KOSMETYCZNE

Kolejna tradycja blogowa. Siadam do napisania nowości, a w niedalekiej przyszłości mam w planach spore zakupy. Znowu ostatnio mam napady kosmetykoholizmu. Ratuje mnie przed nim jedynie brak funduszy na wszystkie moje zachcianki :D




W końcu zdecydowałam się na zakup zestawu do hybryd. W sumie gdyby nie zbliżające się okoliczności to pewnie dalej bym z tym zwlekała. Nie zdecydowałam się na gotowy zestaw. Każdą rzecz wybierałam sama i kupić to wszystko na raz jest mega czasochłonne. Jeszcze żeby jeden sprzedawca miał wszystko czego potrzebuję to jeszcze jakoś by to poszło, ale niee :D


Koniec końców robiłam zamówienie u 4 sprzedawców. Początkowo jeszcze lakiery nie przychodziły długo długo, a całą resztę już miałam i bardzo nie mogłam się doczekać, więc kupiłam jedną hybrydę w drogerii stacjonarnie. Po czasie stwierdzam, że i tak niektórych rzeczy mi brakuje. Także w miarę czasu niedobory będę uzupełniać.


 
Reszta zakupów to typowe produkty pierwszej potrzeby. Krem stwierdziłam, że wezmę największy, bo wystarczy na dłużej. Szczerze mówiąc miałam się też nim smarować cała, ale już odzwyczaiłam się od kremowania ciała, więc będę zużywać do stóp i rąk przez najbliższy rok. Przynajmniej zaoszczędzę na inne kosmetyki. W sumie wyszło sprytnie!

 
Żel miałam wypróbować sto lat temu. Wreszcie nadszedł ten moment i szczerze nie jestem zachwycona. To samo z maską z Isany, ale emolienty zużyje się zawsze, więc nie ma co płakać, tym bardziej, że to tylko 4 zł. Tusz byłam poniekąd zmuszona kupić, bo zapomniałam swojego. Chciałam najtańszy, więc pod uwagę brałam Lovely i Wibo. No to mam – pomyślałam po pierwszym użyciu. Jednak w miarę używania zaczęłam się do niego przekonywać i na dzień dzisiejszy nawet go lubię :D Glinkę błękitną złapałam w biegu, bo była na jakieś promce, a akurat moja marokańska się skończyła.

Co nowego u Was?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz