SKŁADNIKI:
1/3 kostki drożdży
mleko
miód
cytryna
dla co wrażliwszych nosów polecam dodanie kilku kropel naturalnych olejków eterycznych :-)
WYKONANIE:
drożdże mieszamy z mlekiem miodem i cytryną. nie podałam proporcji tych trzech składników, bo najlepiej robić to na oko. ważne jest, aby chwilę od mieszania składników odczekać i nie dodawać nic płynnego, bo konsystencja po chwili może ulec zmianie i stać się bardziej lejąca. taką maź nakładamy na twarz i zmywamy po ok 15 minutach.
EFEKTY: przy piciu nie zauważyłam poprawy cery, przy maseczce już tak :-)
- jaśniejsza cera
- czerwone wypryski złagodzone
- szybsze gojenie się ranek
- oczyszczenie cery
- minimalnie zmniejszone przetłuszczanie
- lekkie nawilżenie
oczywiście niektórych efektów nie zobaczymy po jednorazowym zastosowaniu, ale myślę że przy kuracji 2 razy w tygodniu po miesiącu można zauważyć poprawę.
taka drożdżowa maseczka jest świetną alternatywą w ich piciu. nie każdy zauważa poprawę cery (niektórzy zauważają nawet jej pogorszenie) więc po co męczyć żołądek jeśli zależy nam tylko na pozbyciu się wyprysków.
Stosujecie? :-)
świetny post :)
OdpowiedzUsuńze też Ci się tak chce! :D
OdpowiedzUsuńszczerze powiedziawszy moja skóra od zeszłego roku zaczęła robić się nieznośna i chyba chce żebym poświęcała jej więcej uwagi :D
UsuńWypróbuję, bo moja cera też ma swoje humorki :D
OdpowiedzUsuńmaseczkę znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia, aż miło się patrzy :)
Ja chyba jestem za bardzo leniwa do takich maseczek ;)
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam ;) może jak znajdę dłuższą chwilę, to wypróbuję !
OdpowiedzUsuńKiedyś stosowałam ją regularnie:)
OdpowiedzUsuńNie robiłam maseczki z drożdży, czy innych kuchennych składników już bardzo długo. Ostatnio nie chce mi się poświęcać dodatkowego czasu na przygotowanie kosmetyków, podczas, kiedy gotowe czekają na mnie w łazience. A o piciu drożdży kiedyś słyszałam, że drożdże mogą być szkodliwe, dlatego musimy pilnować, żeby nie spożywać "żywych", tylko "zabite" czyli zalane gorącą wodą...
OdpowiedzUsuńLubię domowe maseczki ale takiej dotychczas nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńoooo coś wspaniałego, muszę wypróbować! :)
OdpowiedzUsuńCiekawe... Fotki są piękne ;)
OdpowiedzUsuńNigdy czegoś takiego nie stosowałam, ale skoro są dobre efekty, to wypróbuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawia!!
Ja pije namietnie drozdze i jest to moj bezdyskusyjny ulubieniec w kwestii przyrostu i poprawy cery ;) Musze sie kiedys i na maseczke skusic, bo przepis wyglada bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMoże i ja w końcu skusze się na drożdże .... :)
OdpowiedzUsuńJa do takiej maseczki kiedyś dostałam kaszy manny, gdy wyszła mi zbyt rzadka... przypadkowo odkryłam ciekawy, delikatny peeling.
OdpowiedzUsuńja chciałabym zacząć pić drożdże, ale nie wiem czy dam rade..
OdpowiedzUsuńja lubie drożdże na twarz i na włosy ;)
OdpowiedzUsuń