cudowny zapach! na prawdę! (Aneta, my to mamy chyba jakieś inne pojęcie ładnego zapachu). myślałam, że coś ze mną nie tak. dałam powąchać rodzicielce oraz siestrzycy. zachwycone nie były, ale pasowało im to bardziej niż kupkowy zapach masła shea.
otwór jest dosyć duży, ale konsystencja jest gęsta (więc nic się nie marnuje), nie jest to jednak top of de top gęstości. porównałabym ją do konsystencji płynnego miodu. co do wydajności: u mnie jest zazwyczaj podobnie 100 ml na miesiąc, więc szampon starczył na ponad 2. ceny w sklepach internetowych wahają się w granicach 14zł, stacjonarnie ok 19zł.
skład:
Aqua with infusions of: Dasifora Fruticola Extract, Cedrus Deodara Oil, Artemisia Frigida Extract, Organic Saponaria Officinalis root Extract, Organic Rosa Canina Seed Oil; Magnesium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Cocamide DEA, Sodium Chloride, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Parfum, Citric Acid.
popłuczyny wodne z: pięciornika krzewiastego, himalajskiego oleju cedrowego, wyciągu z bylicy frędzlastej, organicznej mydlnicy lekarskiej, olejeku z dzikiej róży, mls (słabsza pochodna sls) substancja myjąca, substancja myjąca, substancja hydrofilna, łagodna substancja myjąca, chlorek sodu, zapach (jaśmin), konserwant, konserwant, zapach, kwas cytrynowy
jest ok! jednak jeśli jesteście uczulone na CABP uważajcie na niego. tutaj Jaskółka wszystko pięknie opisała. jeżeli nie jesteście, to supcio. przejdźmy więc do działania. jest to szampon oczyszczający do włosów szybko przetłuszczających się. kiedy próbowałam tego paskudztwa od eveline'u włosy musiałam myć codziennie. odstawiłam go i szybciutko przerzuciłam się na baikal, jakież było moje zdziwienie, kiedy po dwóch tygodniach wszystko się unormowało, ba! było jeszcze lepiej, bo włosy mogłam myć co trzy dni, gdzie przy innych szamponach drugiego dnia po umyciu wieczorem były już tłustawe. jeżeli nie zdarzyło mi się użyć odżywki/maski włosy tak mocno tego nie odczuwały, były lejące i gładkie. nie było też mowy o jakimkolwiek plątaniu. mam ochotę na różową wersję tego szamponu, myślę, że wszystkie cienkowłose wiedzą, jak działa na nich napis: objętość!
dopisuje do lisy 'muszę kupić' ;)
OdpowiedzUsuńNiestety mnie CB uczula, szkoda ;)
OdpowiedzUsuńBędę go miała przyjemność (mam nadzieję, że przyjemność :D) używać jak dojdzie do mnie paczka z rosyjskimi kosmetykami, ale po Twoim opisie zapowiada się całkiem fajnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę go polecić mojej siostrze :-)
OdpowiedzUsuńOd paru miesięcy kuszą mnie szampony Baikal Herbals :) Po tej recenzji jeszcze bardziej skłaniam się do jego kupna :D
OdpowiedzUsuń