Żeby była równowaga w przyrodzie, po nowościach przychodzi czas na pokazanie pudełek. Jest to poniekąd małe usprawiedliwienie po zakupach.
Zestaw do frencha Sensique - recenzja, nie kupię.
Eveline miniMAX - ten wystarczył mi na 4 aplikacje, dosłownie! trzeba było malować po 4 warstwy, żeby uzyskać jako takie krycie, nie kupię.
Essie, We're in it together - recenzja love! kupię ponownie :)
Essence, matowy lip cream velvet rose - recenzja, nie wiem czy kupię ponownie, bo zmienili opakowania i nie wiem czy kosmetyk też się nie zmienił, poza tym mam godnego następcę.
Avon, Anew biała kredka - miałam ją strasznie długo, stosowałam na dolną linię wodną, nie wiem czy kupię ponownie, bo miała lekkie drobinki i dosyć ciężko się nią malowało
Sensique korektor - osobna recenzja pojawi się wkrótce :) edit: recenzja nie pojawi się. korektor był przeciętny, tylko jaśniejszy kolor nadawał się do użytku. na wypryskach zasychał i robiła się z niego dziwna skorupka. pod oczy kłaść go nie było mowy
Tami, bawełniane płatki - powiem szczerze, że są fajne, nie rozdwajają się, nie ma żadnych farfocli, nie są za grube, dlatego nie chłoną za dużo produktu. lubię, kupię ponownie
L'biotica Biovax, maska do włosów suchych i zniszczonych - z alkoholem izopropylowym w składzie? to ja podziękuję. puch i pustelnia, zero nawilżenia (chociaż olej emulguje ładnie)
Eveline maseczka SOS na zaskórniki i przebarwienia oraz maseczka na poprawę struktury skóry - osobna recenzja będzie dostępna na blogu
Rival de Loop, peel off mask - tak jak ostatnio mówiłam, fajny gadżet, nie wiem czy kupię ponownie
Herbapol, nasiona kozieradki - jestem tak zła, że nie poszłam do mydlarni albo apteki. jak widać przepłaciłam. Ty tak nie rób! :D świetnie hamuje wypadanie włosów, gdybym była bardziej regularna, to efekty byłyby jeszcze lepsze, ale z drugiej strony się cieszę, że się skończyła (a mama i siostra to już dopiero :D), w końcu nie będę pachniała/śmierdziała rosołkiem! :D poza tym rzeczywiście lekko przyciemnia włosy. raczej nie powrócę, chyba, że będę mocno zdesperowana np: na jesieni!
Bourjois, płyn micelarny - fajny tylko wtedy, gdy skóra wokół oczu nie jest podrażniona ani sucha, w innym wypadku jest istne koko dżambo, nie kupię ponownie
Orginal Source, mango i makadamia żel pod prysznic - wkrótce
Isana plastry do depilacji - to mój debiut, powiem szczerze, że myślałam że będzie bardziej bolało, nie było źle, włoski były wyrywane, ale tylko te dłuższe. jeśli uporam się z wrastającymi włoskami to pewnie kupię ponownie, ale tylko na promocji
Isana zmywacz o zapachu migałowym - wydaje mi się, że przy jego stosowaniu było coś nie tak, jest tani i zmywa, ale wydaje mi się, że paznokcie przez niego mi się rozdwajały, kupię ponownie żeby to sprawdzić.
Orginal Source płyn do kąpieli - jw :)
Avon mgiełka do ciała rumianek i lawenda - o jacie! uwielbiam ją, szkoda, że nie jest już dostępna :(
Laura Ashley, balsam do ciała - lubiłam ze względu na wszystko, zapach, konsystencję, szybkość wchłaniania i oczywiście urocze opakowanie, jednak są to kosmetyki niedostępne w Pl, więc nie kupię ponownie, ale jeśli Ty masz szansę go dostać, to nie zastanawiaj się, tylko bierz! :D
Nivea, long repair, odżywka - jedna z lepszych z kategorii tych drogeryjnych, przy olejowaniu sprawdza się super, ale bez robi siano, pewnie kupię ponownie, jak będę potrzebowała czegoś na już.
Olej z nasion truskawek - geniusz ♥ recenzja
Listerine, fresh brust - jak to szczypie! lubię mocne mięty, ale przez tę płukankę dostawałam skurczów policzków :D nie kupie ponownie
Isana, zmywacz bez acetonu - lepszy niż zielony, ale też droższy i bardziej śmierdzący. i tak pewnie kupię ponownie
Jak Tobie idą zużycia? :-)