Marcowe denko w połowie kwietnia? Na denko nigdy za późno! Jak zwykle udało mi się skończyć troszkę kolorówki i pielęgnacji. Dzisiaj będzie krótko, mam nadzieję, bo nie jest tego tak dużo jak w zeszłych miesiącach :-)
>Prima, sok z aloesu<
używałam go do płukanek do włosów, ale nie mogłam go używać często, bo puszył włosy. Jeśli jednak stosowałam w miarę w dobrych odstępach czasowych, to włosy były niesamowicie miękkie i gładkie :-) Używałam go również pod olej, ale jakoś spektakularnych efektów przy tym nie zauważyłam. Czasami spryskiwałam suche włosy, żeby je troszkę odżywić. Kupię ponownie, bo za 10zł się opłaca! Następnym razem jeszcze spróbuję stosować go wewnętrznie.
>Batiste, suchy szampon fresh<
duuużo lepszy zapach niż tropical z którym się męczyłam. Bardzo fajnie działał, podnosił włosy u nasady i ratował w kryzysowych sytuacjach. Do tego zapachu pewnie powrócę, ale na razie mam upatrzoną inną wersję.
>E-naturalne, olej z pestek śliwki nierafinowany<
jak to pięknie pachnie! Zupełnie jak olejek migdałowy do ciasta. Mniam! :-) Moje włosy bardzo się z nim polubiły! Były nawilżone i pięknie błyszczały! Cena jednak jest bardzo wysoka, więc zastanowię się nad zakupem, ale gdyby jeszcze przyszłoby mi się z nim zetknąć to z wielką przyjemnością!
>Korund kosmetyczny<
odsypkę tego białego proszku dostałam od Anetki w woreczku strunowym, co wyglądało bardzo ciekawie :D Kiedy wykończę wszystkie peelingi do twarzy które mam, to na pewno do niego powrócę, bo za 100g zapłacę ok 5zł i robię setki peelingów. Bardziej wydajnego kosmetyku w tej grupie chyba nie będę miała. Dodawałam go do żelu lub jakiegoś olejku, kiedy skóra była bardzo sucha. Twarz była tak gładka, że ciągle chciało się jej dotykać. Peeling ten pomagał mi się uporać z zamkniętymi zaskórnikami. Dobry zdzierak! Lubię to.
>For your beauty, pędzel do pudru składany<
nie polecam nikomu, nie spotkałam jeszcze gorszej jakości włosia jak w tym pędzlu. Próbowałam nakładać nim maseczki, ale to mijało się z celem, bo ponad połowa kosmetyku znajdowała się na pędzlu. Leci do kosza w trybie natychmiastowym, nie wiem po co tak długo go trzymałam.
>L'oreal, caresse 03 lovely rose<
mam mieszane uczucia względem niej. Miała bardzo fajną masełkowatą konsystencję, ale widać było pod nią wszystkie suche skórki, a spodziewałam się zupełnie odwrotnego efektu! Zapłaciłam za nią tylko ponad 10zł. Kolor można było stopniować. Jeśli nałożyłam jej dużo to była zbyt chłodna dla mnie, ale jeśli przeciągnęłam nią po ustach, to wtedy kolor był ładny, ale efekt bardzo krótkotrwały. Trzeba byłoby nakładać ją co godzinę, żeby ciągle mieć ją na ustach. Nie wrócimy do siebie.
>Annabelle minerals, podkład mineralny matujący beige light<
bardzo polubiłam ich podkłady i już przymierzam się do zakupu pełnegowymiarowego opakowania, jednakże nie z tym kolorem. Na mojej twarzy najlepiej wyglądała wersja golden. Beige też nie była zła, bo nie miała dużo różowego pigmentu, ale jednak tamta bardziej mi odpowiadała. Co do samego produktu, to byłam bardzo zadowolona. Co prawda trzeba mieć dobrze nawilżoną buzię, bo widać każdą suchą skórkę, ale jeśli zadbałam o odpowiednie nawilżenie, to twarz miała pięknie wyrównany koloryt, krycie było również bardzo przyzwoite. Najlepiej krył przebarwienia i zaczerwienienia, z wypryskami było ciężej, ale też sobie radził. Taka próbka starczyła mi na dosyć długo, więc był również wydajny.
Miałyście może do czynienia z wersjami: matującą i kryjącą? Która była lepsza? :-)
>Essie, pink about it<
piękny cukierkowy, nie za ciemny, nie za jasny, nie za fioletowy, nie zbyt błyszczący róż! Uwielbiałam jego odcień. Z utrzymywaniem się na paznokciach również nie było źle, ok 4/5 dni można się było pokazywać światu, bez wstydu. Lubię jego gruby pędzelek. Jednak strasznie zaczął mi gęstnieć pod koniec, więc musiałam interweniować z rozcieńczaniem. Lubię, lubię, ale jego regularna cena jednak mnie przewyższa.
>Lili lolo, podkład mineralny blondie, warm peach<
obydwa odcienie mi pasowały, wystarczyły na ok po 5 aplikacji, więc nieźle, ale miałam wrażenie, że gorzej kryły niż annabellki. Podkład był bardziej zmielony niż AM, więc podejrzewam, że ten czynnik mógł wpłynąć na krycie. Są też znacznie droższe niż AM, więc chyba przy nich pozostanę.
To już wszyściutko! Kwietniowe denko kwitnie. Jak Wam idzie zużywanie? Chomikujecie czy robicie wiosenne porządki? :-)
Pozdrawiam serdecznie, 0jla.
Uwielbiam korund :)
OdpowiedzUsuńCo do podkładów Anabelle mam tylko wersję kryjącą i nie polecam. Używanie go to loteria, raz wygląda pięknie a raz robi ciasto...
ja też!! :-)
Usuńśliczne dzięki za informację! chyba jednak pozostanę przy tej wersji matującej :-)
Miałam ten sok aloesowy :)
OdpowiedzUsuńA mi zapach tropical się podoba :) obecnie mam dwie nowe wersje :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie widziałam ostatnio jakieś nowe zapachy i jestem ich bardzo ciekawa, jednak muszę zdecydować się na jedną, bo taki szampon starcza mi na ok 8 miesięcy ;-)
Usuńbardzo fajne denko :) Ciekawi mnie ten korund gdzie go mozna dosta c?
OdpowiedzUsuńna pewno dostaniesz go na każdej stronie z półproduktami kosmetycznymi jak np: e-naturalne, biochemia urody, zrób sobie krem, mazidła itd :-)
UsuńNic nie znam jeszcze z Twojego denka :( Muszę wypróbować w końcu suchy szampon Batiste :)
OdpowiedzUsuńpolecam gorąco, jeżeli nie lubisz słodkich zapachów to wersja fresh będzie odpowiednia :-)
UsuńOjejku ile produktów ^^
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, nic nie znam z tego denka :-)
Pozdrawiam ;*
♡MiśkaGrabowska_Official♡
Śliczny ten kolorek essie :)
OdpowiedzUsuńprawda, piękny był :-)
Usuń1. Batiste- wersja tropikalna kiedyś mi pasowała zapachem, ale pod koniec się już bardzo męczyłam. Teraz kupiłam tę o zapachu floral essences i jest cudowna <3
OdpowiedzUsuń2. Korund- rzeczywiście korund w tym woreczku strunowym wyglądał zabawnie. Chciałoby się rzec "hera, koka, hasz, lsd' :D Ja już odstawiłam korund, bo odkąd zaczęły mi się pojawiać popękane naczynka na policzkach korund stał się zdecydowanie zbyt mocnym zdzierakiem. A kiedyś tak go kochałam :(
3. Ten kolor lakieru z Essie jest piękny <3 Jak będzie znów promo w Superpharm albo Hebe to kupię, bo Fiji mi się już kończy a nie mam takich jaśniutkich kolorów zbyt dużo ;)
Znam jedynie Batiste, ale nie tą wersję ;)
OdpowiedzUsuńU mnie zużywanie kosmetyków idzie aż za dobrze. Myślałam, że przez długi czas nic nie zużyję a tu kilka produktów mnie zaskoczyło dnem :)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z tych kosmetyków. moje denko też kwitnie ;p
OdpowiedzUsuńJa robię porządki i ku zaskoczeniu wcale nie mam aż takiego chaosu jak myślałam. Wywaliłam tylko ok 5 sztuk rzeczy wysuszonych i po terminie.
OdpowiedzUsuńI tu wyjątkowo nie miałam ani jednej z rzeczy, które masz na zdjęciach :)
Gdzie kupiłaś ten sok aloesowy? :)
OdpowiedzUsuńw Super Pharm :-)
UsuńGratuluje zuzyc :) Mam tego esiaka i rowniez go bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńKorcił mnie ten sok aloesowy właśnie.
OdpowiedzUsuńPasują mi te same kolory z LL. Warm Peach kupiłam duże opakowanie. Kończy mi się dopiero teraz po 3 albo 4 latach - taki wydajny! :-)
Korund kosmetyczny to coś co mnie ostatnio kusi :) Mam nadzieję, ze ud ami się go kiedyś kupić i wyczarować z niego peeling
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę zakupić ten sok z aloesu i płukać nim włosy :)
OdpowiedzUsuńJa juz tylko czekam na zdenkowanie moich suchych szamponów zeby tylko wyprobowac te z batiste :)
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do podkładów mineralnych, jednak najpierw muszę wykończyć obecne podkłady :)
OdpowiedzUsuńSzampon Batiste strasznie mnie kusi muszę poszukać :) Zapowiada się bardzo fajnie a przy moich przetłuszczających się włosach powinien fajnie się spisywać :)
OdpowiedzUsuńbatiste uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lakiery Essie. Mam też ten sam szampon Batiste i świetnie się u mnie sprawdza, ale już mi się powoli kończy :(
OdpowiedzUsuńTa wersja Batiste moim zdaniem jest najlepsza, ale niestety w przypadku ciemnych włosów może się nie sprawdzić. Jeżeli dobrze jej nie wyczeszę to mam lekko siwawy poblask ;)
OdpowiedzUsuńBatiste znam i lubię :)
OdpowiedzUsuń