WŁOSY:
> ISANA, odżywka do włosów w sprayu z olejem
arganowym<
Skład nawet nie taki najgorszy, ale włosy były po niej
dziwnie oblepione. Większych właściwości nawilżających nie zauważyłam. Nie
polecam
>Eco Lab, odżywka do włosów z olejem awokado<
Fantastyczna odżywka! Nie wiem czy nie najlepsza jaką do tej
pory używałam. Mogłabym ją porównać do popularnej Garnier Aik, z tym, że EL ma
jeszcze lepszy skład niż Garnier, bo nie ma alkoholu izopropylowego. Posiada
dodatkowo inne odżywcze składniki. Nałożona już na minutę daje fenomenalne
efekty. Odżywka z pewnością zasługuje na osobną recenzję.
>Receptury Babuszki Agafii, miodowe mydło do mycia ciała
i włosów<
Znacie już moją opinię na jego temat tutaj :-)
>Invisibobble, gumki do włosów<
Bardzo je lubiłam, „wystarczyły” mi na ok rok. Byłam z nich
bardzo zadowolona. Tym razem kupiłam duplikat w Rossmannie
>Sylveco, pszeniczny szampon do włosów<
Po próbce wydawał się obiecujący, dodatkowo Martusia go
zachwalała, więc oczywiście nie mogłam go nie kupić
>Biovax, maska do włosów do włosów słabych skłonnych do
wypadania<
Kupiłam ze względu na zawartość aloesu, miodu i henny w
składzie na dosyć wysokich pozycjach. Włosy po niej były miękkie, ale nie
przekonała mnie tak, żeby kupić całe opakowanie.
PAZNOKCIE:
>Editt cosmetics, zmywacz do paznokci ziołowy z
nagietkiem<
Nie najgorszy. Jeśli nie będzie innego, to tragedii też nie
będzie ;-)
>Poezja, zmywacz do paznokci rumiankowy<
Ulubiony J
>Wibo, chick matte nr 5<
Mat trzyma ok 4 dni, także myślę, że nie najgorzej, bo mało
który lakier tyle wytrzymuje. Kolor ładny, ale jednak chyba nie „mój”. Jeśli
lubujecie się w takich odcieniach, to bierzcie!
>NYC, odżywka do paznokci<
Nałożona w kilku warstwach stwarza wrażenie gnijących
paznokci, więc efekt raczej średni. No chyba, że ktoś lubi. Wtedy bez krępacji.
Przy jednej warstwie tego nie widać, ale wrażenie jest inne niż przy
bezbarwnym.
CIAŁO:
>Nivea, antyperspirant stress protect<
Dosyć dobrze chroni, ale chyba znalazłam coś lepszego i
tańszego. Zapach przyjemny. Ubra©n też nie bieli.
>ISANA, antyperspirant fitness<
Myślałam, że jest w porządku, dopóki nie użyłam innych po
długim odstępie czasu. Jest tani, ładnie pachnie, ale ochrona średnia. Dla osób
z małą potliwością się sprawdzi.
>Orginal Source, skrub miętowy<
Bardzo ciężka konsystencja do rozprowadzenia. Ucieka z
dłoni, ale po rozmydleniu jest niezły. Drobniki są wyczuwalne. Jednak przez tę
konsystencję chyba jednak zostanę przy zwykłym żelu.
>Green Pharmacy, krem do rąk arganowy<
Tani, dobrze nawilża, w miarę szybko się wchłania, zostawia
przyjemną powłoczkę
>Bioluxe, krem do rąk oliwkowy<
Najlepszy krem jaki do tej pory miałam. Ekspresowo się
wchłania, ładnie pachnie, mocno nawilża, jest w miarę tani i ma świetny skład.
>Avon, krem do stóp z silikonem i gliceryną<
Piękny zapach, ale nawilżanie było średnie, bardzo wydajny i
raczej tani
>The Secret Soap Store, mydło jabłkowe<
Świetnie domywa pędzle, zostają takie mięciutkie! Do ciała
też sprawdzają się nieźle.
>Avon, olejek do ciała satynowy<
Tragedia. W składzie alkohol i silikony… Bardziej wysuszał
niż nawilżał, skóra też nie była specjalnie „satynowa”
TWARZ:
>Sylveco, krem lekki nagietkowy<
Po tych wszystkich zachwytach kremami Sylveco oczekiwałam czegoś wspaniałego. Chyba spodziewałam się zbyt dużo. Co prawda, krem był nawilżający, dosyć wydajny, skład miał ładny, ale chyba cena jest jednak za wysoka dla tego działania.
>Key, olejek z drzewa herbacianego<
Świetny do maseczek i toników. Wyśmienicie sprawdza się też
solo. Po 2,3 dniach podskórne, bolące gródki znikają. Do zapachu trzeba się
przyzwyczaić, ale jeśli już go polubimy to działa odprężająco, relaksująco i
odświeżająco.
>Pierre Rene, puder do twarzy w kompakcie<
Zużyłam już jedno takie opakowanie i dalej jestem tego
samego zdania. Matuje na ok. 4h, lekko
kryje i tyle.
>Algo, algi<
Niestety ostatnie opakowanie, które miałam w zapasach. Dla
mojej tłustej trądzikowej skóry się sprawdzały. Stany zapalne goiły się
szybciej. Łagodziły zaczerwienienia i dobrze oczyszczały skórę. Chętnie zaopatrzę
się w kolejną porcję
>Perfecta, tonik z kwasami<
Nic specjalnego. Chyba moje problemy z cerą są bardziej zaawansowane niż myślałam, tonik nie pomógł. Osoby, które nie mają zbyt wielkiej udręki z cerą powinny być z niego zadowolone.
>Epiduo<
Pomaga tylko troszkę, ale kiedy zaprzestaje się stosowania to problem wraca. Wysusza skórę, ale nie podrażnia.
>Alterra, emulsja 2w1<
Bardzo lubiłam zmywać nią makijaż. Emulsja nawilżała twarz i zastanawiam się czy nie była zbyt ciężka dla mojego typu cery. Lubię takie mleczka, ale nie wiem czy nie zapychają mi porów.
>Receptury Babuszki Agafii, maseczka do twarzy
dziegciowa<
Zauważyłam, że moja skóra lubi maseczki na bazie białej glinki. Ta właśnie taka była. Miała lekko męski zapach, który mi się podobał, ale wiem, że nie wszystkim przypadnie do gustu. Ładnie ściągała pory, dobrze oczyszczała, była wydajna, bardzo tania i przede wszystkim miała dobry skład.
>Physiogel, żel do twarzy<
Dało się nim zmyć makijaż, ale był bardzo niewydajny, bo taka saszetka wystarczyła mi tylko na raz. Skóra po umyciu była gładka w dotyku, ale raczej nie kupię pełnowymiarowego opakowania
>Sylveco, peeling oczyszczający<
Ogromnie wydajny! Kiedy zdecydujecie się, żeby go kupić, to polecam podzielić się jeszcze z jedną osobą, bo nie jest możliwe zużyć go w całości w 6 miesięcy stosując 2 razy w tygodniu! Dosyć ładny zapach i przyjemna konsystencja.
>Lilibe, płatki kosmetyczne< i >All about beauty, płatki kosmetyczne<
Nie zostawiają paprochów, czasami się rozwarstwiają i chłoną dosyć sporo produktu, przez to, że nie są zszyte.
To już wszystkie zużycia z 5 miesięcy. Trochę miejsca się zwolniło. Staram się dokupować na bieżąco, ale na DDD nie omieszkam zrobić zapasów :D Chomikujecie czy zużywacie?
pozdrawiam, 0jla
________________________________________
Miałam z Twojego denka maskę algową i dezodorant Nivea...
OdpowiedzUsuńMiałam ten puder z Pierre rene ale u mnie tworzył ciastko ;/
OdpowiedzUsuńJuż chciałam powiedzieć, że dużo tego Ci wyszło, ale widzę, że robisz denka z podobną częstotliwością co ja :) Jeśli chodzi o kremy Sylveco, dużo lepsze są tłuściochy od tych lekkich. Mój tłusty nagietkowy pięknie mi pokonał wypryski, a lekki nic z nimi nie robił...
OdpowiedzUsuńMiałem też ten peeling Organic Source, strasznie ciężko go z opakowania wydobyć! Musiałam dwóch rąk używać. I zaczął mnie podrażniać, na ciele pojawiały mi się pod skórą czerwone kropki. Przestraszyłam się i wyrzuciłam w cholerę!
Moje gumki Invisibobble trzymają się już ponad rok, tylko przeźroczyste wyrzuciłam, bo po hennie nabrały brzydkiego koloru.
Mam jedną gumeczkę Invisibobble i bardzo lubię, na pewno kupię więcej ;) Lubię maseczki Babuszki Agafii, też jeszcze nie miałam - może kiedyś wypróbuję ;) Mam mydło miodowe, niedługo napiszę recenzję, ale muszę je jeszcze trochę potestować ;). Mam peeling z Sylveco, ale wygładzający i naprawdę dobrze się spisuje. Jak tylko go wykończę (ale to na pewno trochę potrwa) to kupię ten oczyszczający.
OdpowiedzUsuńScrub miętowy z OS miałam w te wakacje i uwielbiałam go. Uczucie chłodzenia niezastąpione ;)
OdpowiedzUsuńmiodowe mydło do mycia ciała i włosów kusi mnie od jakiego czasu, mam jego brata - cedrowe mydło, i jestem z niego bardzo zadowolona
OdpowiedzUsuńinvisibooble tak Ci ściemniały? Ja następnym razem wezmę czarne, kolor moich przezroczystych póki co jest wciąż taki sam ale niewiem jak będzie później.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie już przestałam chomikować i bardzo się z tego cieszę :P
OdpowiedzUsuńSpore te denko, zaciekawiła mnie ta odżywka z Ecolab :)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tą odżywką Eco Lab :)
OdpowiedzUsuń