05 lutego, 2015

Pierre Rene professional - makeup


Za kolorówką nie szaleję. Na co dzień wystarczy mi tusz i cień do brwi, ale na spotkaniu dostałyśmy kilka ponad programowych - jak dla mnie - kosmetyków, żal nie wypróbować. Wypróbowałam i wśród nich odnajduję te godne uwagi. 


Kajal - to taki rodzaj grubej czarnej kredki. Trochę ciężko się ją nakłada, ale wprawna ręka poradzi sobie z nim raz, dwa. Nie daje wyraźnego efektu, raczej podkreśla i zagęszcza linię rzęs. Na co dzień w sam raz!




Eyeliner hi-tech - ma zupełnie inny kształt od tych, których do tej pory używałam. Prawdopodobnie wzorowany na nyxie. Ładny czarny kolor. Nie ściera się. Na moich tłustych powiekach czasami się odbija, ale wystarczy wytrzeć raz i sytuacja się nie powtarza. Co do tego kształtu, mnie jakoś specjalnie nie ułatwia malowania, ale pomysł ciekawy.



Sztuczne rzęsy - było ciężko, bo przyklejałam je pierwszy raz. Można się śmiać, ale proszę nie zjedzcie mnie za to zdjęcie niżej! :D Troszkę kuły w kącikach. Dało się je wyczuć, że na naturalnych siedzi coś jeszcze oprócz tuszu. Wyglądają dosyć naturalnie, myślę że jak poćwiczę, to będę w stanie wyjść w nich do ludzi :-) Klej mocno trzyma, ale pozwala swobodnie zdjąć rzęsy. 





Podkład - Miyo, to "odłam" Pierre. Znam głównie z lakierów. Kremu CC nie znałam. Kryje zaczerwienienia i drobne niedoskonałości. Na buzi zachowuje się ładnie, może nie matuje, ale nie świeci się. Daje ładny naturalny blask zdrowej buźki. Daje uczucie nawilżania. Jedyny problem to kolor. Dla mnie niestety zbyt ciemny.



Puder - praktyczne opakowanie, lusterko w kieszonce wraz z gąbeczką. Spadł mi kilka razy i plastik nie wytrzymał, ale lusterko i puder wyszły bez szwanku. Nakładany pędzlem pięknie matowi, lekko rozjaśnia twarz. Podoba mi się w nim to, że kryje. Kiedy nie mam dużych problemów z cerą wystarczy się nim musnąć, a koloryt będzie wyrównany. Mat trzyma się do 2-3h



Bronzer - Miyo podobno jest odpowiednikiem bahama mama z the balm. Uwielbiam go! Nie ma drobinek, jest całkowicie matowy. Nie wpada w pomarańcz. Na policzkach wygląda naturalnie. Jest dobrze napigmentowany, ale plam chyba sobie nim nigdy nie zrobiłam. Przynajmniej nikt nigdy nic nie powiedział. Ponadto ten zapach! Nie miałam jeszcze tak pachnącego produktu kolorowego. Cudo!



Znasz jakieś kosmetyki Pierre Rene? Które są Twoimi ulubionymi? :-)

14 komentarzy:

  1. miałam jakis puder Pierre rene ale bardzo dawno temu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja znam tylko jeden ich podkład, ten bardzo kryjący, którego nazwy nie pamiętam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą kredkę z Kajal, ale dla mnie zbyt gruba :D I puderek lubię, chociaż zbyt wiele nawet od niego nie oczekuje.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. z Pierre Rene podkład Skin Balance godny uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam puder z Miyo i bardzo go lubię :) będę musiała sprawdzić krem CC :)

    OdpowiedzUsuń
  6. wyszło pięknie, naturalnie;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam tylko ten puder jest ok, ale wolę manhattan ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam tych kosmetyków, ale eyeliner mnie zaciekawił:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszalam o tej firmie dużo dobrego. Moja dobra znajoma maluje i głównie na tych kosmetykach. Sama myslalam nad testowaniem czegoś. :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. wszystko wygląda bardzo kusząco :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja miałam kiedyś cień do powiek z tej firmy, bardzo sobie go chwaliłam

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam jedynie puder tej marki, ale niestety jest dla mnie za ciemny :( Pozostałe kosmetyki znam jedynie z opisów, ale generalnie poza kremem CC, którego i tak nie wypróbuję z uwagi na brak odpowiedniego odcienia, mnie nie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  13. nie miałam nic z marki.. a patrząc na zdjęcie bronzera, odnosze wrażenie, że bahama mama jest ciemniejsza;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam akurat dokładnie te same kosmetyki. Kajalu jeszcze nie używałam, eyeliner mi totalnie wysechł. Z pudru i bronzera jestem z kolei całkiem zadowolona :) Rzęsy czekają na lepszy moment, na razie nie miałam okazji ich założyć :)

    OdpowiedzUsuń