31 stycznia, 2015

Projekt denko #1

Znowu! Myślę, że takich długaśnych wpisów nikomu nie chce się czytać, więc postanowiłam, że taki post będę dodawała częściej, za to krótszy. :-) Zatem! Zacznijmy od kolorówki, bo ta też czasami się kończy




>Essence, lashmania reloaded<
Tania maskara. Na początku konsystencja jest trochę rzadka. Tusz szybko nie wysycha. Rzęsy są mięciutkie. Szczoteczka jest bardzo giętka. Wydłuża, lekko pogrubia, ale nie podkręca. Chociaż moje rzęsy mało co podkręca. Nie odbija się, ale niestety się sypie i to jest jej główna wada. Na początku nie jest źle, ale przy miesięcznym zużyciu leci z rzęs jak deszcz z nieba



>Lilibe cosmetics<
Rossmann się poprawił, bo płatki już się nie rozdwajają. Ale i tak są dalej bardzo grube, pochłaniają przez to więcej produktu. Wrócimy do siebie za jakiś czas, żeby znowu ocenić postępy



>bioluxe, organic green tea<
Do wypróbowania skusił mnie wpis Anetki - o ten - i niska cena. Nie istnieje tańszy krem z takim składem! Świetnie zainwestowane kilka złotych (4?!). Już kupiłam inną wersję. Chyba spróbuję też kolejnej i zrobię recenzję porównawczą.

>Propolino, pflegestift<
Pomadka była kupiona w Austrii na targach świątecznych, więc z dostępnością stacjonarną lipnie. Ale w Internetach jest wszystko! Ma świetny skład, same olejki, masła i woski, do tego witaminka E i jeden barwnik. Była troszkę niewydajna bo wystarczyła mi zaledwie na miesiąc. Wszystko pewnie przez to, że miała sporo olejków, które szybko się topiły. Pięknie wyglądała na ustach! Taki błyszczyk, ale w konsystencji pomadki

>Olej z nasion malin<
Recenzowałam go



>Noni care, active-mostuirizing & care rehydrating mask<
Nawilżała, ale podrażniała twarz w miejscach na które ją nakładałam (policzki i nos). Nie wiem o co cho. Czyżby aloes był sprawcą? Przy nakładaniu trochę piekła. Na strefę T wolałam nie ryzykować, bo zawiera oliwę z oliwek. 

>Medikomed, zielona glinka z jonami srebra<
Świetna! Okropnie wydajna. Można sobie ją udoskonalać dodając olejki. Mieszać z wieloma półproduktami. Bardzo dobrze oczyszcza. Przyspiesza proces powstawania wyprysków i proces gojenia ich. Wydaje mi się, że nawet odrobinę ograniczyła mi przetłuszczanie :-) Użyłam ją też na skalp, objętość faktycznie była, ale włosy u nasady były trochę tępe i poplątane.



>Green Pharmacy, liquid silk<
Polubiłam tę firmę. Jedwab bez jedwabiu, cóż za gra słowna, oh! Wydajny, jak wszystko na moich włosach :D Wystarczył na 10 miesięcy. Gdyby siostra mi "nie pomogła" zużywałabym go jeszcze teraz. Pięknie pachnie, oprócz funkcji ochronnej włosów od razu je pielęgnuje, bo ma olejki w składzie. Włosy ładnie po nim błyszczą i są gładkie. Opakowanie przecieka, ale pompka jest bez zarzutu.

>Baza organiczna, odżywka do włosów<
Te bazy chyba też osobno opiszę :-)



>Alterra, mydełko pomarańczowe<
Na prawdę wydajne. Nie wysusza, ładnie pachnie. Czuć nutkę pomarańczy, ale zapach typowego mydła też. Mam jeszcze kilka kostek mydeł do zużycia, ale chętnie do tych Alterrowych wrócę. Niska cena i marka przekonuje mnie do ponownego zakupu :-)

>Baza myjąca - hipoalergiczna<
j.w :-)

22 komentarze:

  1. piękne denko , miałam tylko olej z malin i bardzo mi pasował

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy raz widzę tą maskare ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mydełko miałam i bardzo lubię
    green pharmacy dla mnie kiepski, fakt- jaki to jedwab :D
    glinka wydaję się być ciekawa :D póki co zużywam tą z manufaktury kosmetycznej

    OdpowiedzUsuń
  4. Też zużyłam w tym miesiącu płatki Lilibe :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ło..ile ja już zbieram się do kupna tego olejku do włosów. Chyba 100 lat. Zaskoczyło mnie to, że ta maseczka Cię uczuliła. A stosowałaś wcześniej inne produkty z aloesem ? co ona jeszcze ma w składzie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładny skład: woda, olej kokosowy, gliceryna, ekstrakt z goji, alkohol cetylowy, trójglicerydy, ester gliceryny z kwasem: cytrynowym i stearynowym, wosk pszczeli, olej słonecznikowy, oliwa, ekstrakt z owoców noni, skwalan, ekstrakt z aloesu, olej z awokado, ekstrakt z kwiatów pomarańczy, ekstrakt z pomelo, wyciąg z palmy sawalowej, alkohol benzylowy, guma ksantanowa, ester kwasu octowego i witaminy E, benzoesan sodu, kwas mlekowy, sorbinian potasu, ester kwasu palmitynowego i askorbinowego, zapachy: cytrynowy, różany i geraniowy, konwaliowy, limonkowy/cytrynowy

      stosowałam sok aloesowy ten z Super-Pharm, co prawda nie rozcieńczony i stał już u mnie dłużej niż miesiąc, a podobno trzeba go zużyć właśnie w przeciągu miesiąca, czego dowiedziałam się dopiero później (więc to może dlatego). Spryskiwałam nim glinkę, więc sok leciał na całą twarz i tam gdzie glinki nie położyłam to skóra była tylko mocno zaczerwieniona, ale nic nie piekło, nie szczypało, nie swędziało. W dotyku jedynie te miejsca były cieplejsze niż reszta buzi. Więc od razu wytypowałam aloes, chociaż nie jest jakoś wysoko w składzie. To zaczerwienienie schodziło do godziny, maks 2. A przy tej maseczce z burakiem chodziłam cały dzień.

      Usuń
  6. Miałam i lubiłam ten jedwab z GP :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Glinka super, a reszty nie znam, hihi :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię ten jedwab z green pharmancy, ale chyba też mam go już około roku + 3 inne do zabezpieczania końcówek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czyli nie tylko mnie ten jedwab przypadł do gustu, cieszę się :-)

      Usuń
  9. Mam ochotę na te rosyjskie kremy do twarzy ale no... Póki co na kremy do twarzy mam bana :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, rzeczywiście Twoja kolekcja jest ogromna, więc nie dziwię się zakazowi :D

      Usuń
  10. Krem green tea muszę wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. serdecznie polecam! nawet gdyby na twarzy by się nie sprawdził, to zawsze można smarować dłonie lub stopy ;-)

      Usuń
  11. Nic mi nie jest znane :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zielona glinka z jonami srebra brzmi świetnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. maskarę z essene bardzo loubię i u mnie sie nie obsypuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo lubię mydełka Alterry :) szkoda, że tusz się nie spisał :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieoczekiwanie nabrałam ochoty na jedwab bez jedwabiu :) Ostatnio wszystko co mam okropnie obciąża mi włosy a że chodzę regularnie na basen to są wyschnięte na wiór może to by się spisało..spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z Bioluxe stosuję obecnie krem do rąk i jestem z niego bardzo zadowolona. Świetnie nawilża, ładnie się wchłania, jest wydajny. Jedyne, co mi trochę przeszkadza, to jego zapach rumianku. Lubię rumianek, ale w kosmetyku nie jest to zapach przyjemny.

    OdpowiedzUsuń