W zeszłym roku miałam okazję
pozwiedzać Niemieckie Rossmanny. Za każdym razem kiedy przeglądałam asortyment
Alterry zastanawiałam się nad drugą wersją emulsji myjącej, która w Polsce
dostępna nie była. W końcu ją kupiłam, bo stwierdziłam, że skoro Granatowa się
sprawdziła to i ta pewnie też.
Opakowanie
wygląda dokładnie tak samo, tubka z miękkiego plastiku z otwarciem u podstawy
kosmetyku. W środku 125 ml mlecznej emulsji o niezidentyfikowanym zapachu.
Możliwe, że tak pachnie aloes, chociaż wydaję mi się, że ten nie ma zapachu.
Wydajność była bardzo podobna, jak nie taka sama, jak w przypadku "naszej
stacjonarnej" wersji. Wystarczyła na ok 2 miesiące codziennego używania.
Kosztowała ok 2,5 €.
Skład: woda, gliceryna, alkohol*, olej
sojowy*, emulgator, emulgator, emolient tłusty,
emolient tłusty, wosk pszczeli (emolient
tłusty), proszek z liści aloesu zwyczajnego*, masło shea*, olej
jojoba*, guma ksantanowa (zagęstnik), olej z
pestek winogron, zapach**, olejek eteryczny rumiankowy, wit E, konserwant, olej słonecznikowy, kwas anyżowy (naturalny konserwant), regulator pH, alkohol, emulgator.
*składniki z upraw ekologicznych.
**z naturalnych olejków eterycznych
**z naturalnych olejków eterycznych
Tak samo jak Granatowa, nie wysusza buzi. Dla cery suchej
jednak polecałabym bardziej wersję z granatem, bo jest bogatsza w emolienty co
dodatkowo zapobiega wysuszeniu skóry. Dla tłustych poleciłabym wersję aloesową,
bo nie jest tak "ciężka". Na zimę jak znalazł! W lecie możliwe, że
konsystencja będzie już za bogata i skóra może się buntować. Chociaż po
oparzeniu słonecznym świetnie się sprawdzi, bo złagodzi rumień m.in za sprawą
aloesu. Ta wersja również zawiera tłuste emolienty, które mogą zapychać pory,
ale u mnie nic takiego się nie działo. W zasadzie na twarzy jest ona tak
krótko, że substancje aknegenne mają bardzo mało czasu żeby zadziałać.
Poleciłabym ją też wrażliwcom, bo jest bardzo łagodna dla skóry. Alkohol w
składzie pełni raczej funkcję promotora składników nawilżających i innych niż
podrażniacza. Ze zmywaniem delikatnego makijażu również sobie radziła.
Spokojnie można zmywać nią też oczy, bo nie szczypała ani trochę. Mam nadzieję,
że i w tym roku będę mogła przejrzeć rossmannowskie półki u naszych sąsiadów i
wtedy z chęcią kupię ją ponownie.
Miałyście okazję jej używać? A może skusiłyście się na wersję
dostępną u nas? :-)
Szkoda, że nie jest dostępna w Polsce, bo bardzo chętnie bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńEmulsja jest bardzo delikatna i łagodna. U mnie sprawdza się doskonale :)
OdpowiedzUsuńPS. Przy okazji niemieckich zakupów pamiętaj o mnie ;)