23 listopada, 2013

Projekt Denko

Cześć Wam! Dzisiaj pokażę jakie kosmetyki udało mi się zużyć od ostatniego denka :)



1. Płyn Micelarny Bebeauty. Standardowo. Teraz zużyłam 2 buteleczki, bo korzysta też z niego moja siostra i również go chwali :) kupię ponownie
2. Matująca maska na twarz Marion. Jak wiecie dla mnie dno dna o czym pisałam tutaj. Nie kupię ponownie
3. Differin krem Galderma. W sumie dopiero teraz zorientowałam się, że ten produkt jest od Galdermy która produkuje również kosmetyki z serii Cetahpil, ale nie jest to zbyt istotne. Krem stosowałam punktowo na rozdrapane miejsca trądzikowe. Świetnie radził sobie z gojeniem właśnie takich ranek. Po dwóch dniach miejsce było zaleczone. Niestety cena jest bardzo wysoka (ok 30zł) przez co zastanowię się czy kupię ponownie. Z drugiej strony krem był bardzo wydajny, bo nie trzeba było go wiele.
4. Glinkowa maseczka do cery tłustej i mieszanej Soraya. O niej również powstała osobna recenzja. Ja byłam bardzo zadowolona, jedynie teraz zauważyłam że przy nakładaniu troszkę szypała mnie buzia. Kupię ponownie, ale tym razem w Rossmannie, bo tam kosztuje jedynie 1,80zł :)
5. Żel do powiek i pod oczy ze świetlikiem i aloesem FlosLek. Co do niego mam mieszane uczucia. Czasami nałożony powodował bolesne pieczenie, a czasami stanowił błogie ukojenie dla skóry pod oczami i na powiekach. Nie mam pojęcia od czego to zależy. Jeśli Wy macie podobnie lub wiecie czemu tak się dzieje, będę wdzięczna jeśli dacie mi znać. Bardzo wydajny i stosunkowo tani. Nie wiem czy kupię ponownie, raczej tak, ale inną wersję.
6. Pomadka rumiankowa Alterra. To już drugie opakowanie tej pomadki, ja jestem bardzo zadowolona, bo kosztuje grosze, a można stosować ją również do brwi i rzęs (co czasami robiłam, ale zbyt rzadko żeby można było mówić o jakichkolwiek efektach) na ustach sprawdza się również świetnie. Ma przyjemny zapach, na prawdę dobry skład i jest bardzo tania. Zapewne kupię ponownie.
7. Bawełniane płatki kosmetyczne z aloesem Carea. Tych płatków z biedronki używam już długo, weszła nowa wersja więc z chęcią sprawdziłam i nie zawiodłam się. Bardzo przyzwoite płatki. Nie rozwarstwiają się, nie pozostawiają również małych "nitek". Kupię ponownie


8. Zmywacz do paznokci z olejkiem z migdałów Isana. Nie mam mu nic do zarzucenia. Tani, wydajny, zapach już tak mi nie przeszkadza, łatwo dostępny, nie wysusza płytki paznokcia. Kupię ponownie
9. Lawendowa maseczka do stóp z glinką Avon. Stosowana dzień w dzień lekko złuszcza martwy naskórek, ale nie mamy co liczyć na "nowe pięty". Stosowana raz czy dwa w tygodniu nie daje praktycznie żadnych efektów. Fajny delikatny zapach lawendy pozwala się odprężyć. Jednak dla mnie jest to gadżet, który od czasu do czasu można sobie zafundować, jednak nie uważam, że ową maseczkę w kosmetyczce trzeba mieć, więc nie kupię ponownie tej, ale może jeszcze kiedyś spróbuję inną :)
10. Płyn do kąpieli o zapachu kwiatu jabłoni Avon. Rzeczywiście jest to zapach świeżych kwiatów jabłoni, który po czasie mnie zmęczył. Dobrze się pieni, robi sporą pianę, nie wysusza skóry. Tego zapachu nie kupię ponownie, ale nie wykluczam kupna innej wersji


11. Maska nawilżająca do włosów suchych i zniszczonych Alterra. Mało który zapach utrzymuje mi się na włosach. Zapach tej maski nie jest bardzo intensywny, a jednak na włosach pozostaje. Mnie to pasuje, bo zapach jest przyjemny. Rzeczywiście nawilża, ale jeśli stosowałam ją kilka razy pod rząd powodowała przesuszenie. Dlaczego? Bo na drugim miejscu w składzie znajduje się alkohol. Kosmetyki Alterry są naturalne, więc również konserwanty dodawane do ich produktów są naturalne, a alkohol jest właśnie naturalnym konserwantem. Jeśli nałożyłam jej za dużo lub potrzymałam ją za długo powodowała przyklap, jeśli jednak nałożyłam ją na odpowiedni czas włosy były sypkie i bardziej proste, odpowiednio nawilżone. Zastanowię się nad kupnem ponownie, bo na liście mam już więcej masek do przetestowania, a ta już wiem jak działa.
12. Odżywka b/s z lnem i rumiankiem Joanna Naturia. To moje drugie opakowanie, ale wydaje mi się, że kombinowali coś ze składem i już nie działa tak dobrze jak pierwsze pudełko. Włosy nie są nawilżone tylko sklejone i dziwne w dotyku. Nie kupię ponownie
13. Lakier do włosów kwiat limonki i verbena Avon. Jak to cudownie pachnie! Pierwszy raz spotkałam się z tak pięknie pachnącym lakierem do włosów. Jak widać nie jest w standardowej buteleczce, tylko w takiej z atomizerem. Co prawda jest to utrudnienie, bo zamiast utrwalenia fryzury możemy zrobić sobie na głowie twardą skorupkę. Trzeba było się nauczyć go używać. Jednak jak popsikałam go za dużo rozczesywałam włosy i zapinałam od nowa, włosy wtedy były sztywniejsze i nie trzeba było psikać znowu. Ja jednak nie kupię go ponownie, bo trochę roboty z nim było.


14. Kredka do brwi w odcieniu blond Avon. Udało mi się zużyć ją do samego końca. Niestety Avon wycofał ją z regularnej sprzedaży nad czym ubolewam, ale na szczęście mam jeszcze zapas w postaci jednej kredki. Dla mnie jest ważne, aby kredka nie miała ciepłych tonów, bo brwi wtedy wyglądają źle (przynajmniej u blondynek), ta kredka ma chłodne tony. Odcień jest odpowiedni. Kredka utrzymuje się cały dzień i nie ściera się. Kupiłabym ponownie, ale niestety nie mam takiej możliwości.
15. Eyeliner Eveline Cosmetics. Bardzo czarny nawet wpadający lekko w granat eyeliner matowy. Bardzo szybko wysycha, nie odbija się na górnej powiece. Aplikator jest w formie gąbeczki, może nie jest to szczyt marzeń, ale kreskę można było nim wykonać bez problemu. Nie wiem czy kupię ponownie, bo wolę linery w pisaku.

Co sądzicie o tych kosmetykach? Jak idą Wasze zużycia? Chętnie poczytam
Pozdrawiam! :-)