Początkowo mieli być ulubieńcy wiosny, ale jakoś się tak przedłużyło, więc będą półroczni. Co miesięcznych nie mam sensu robić, bo nie kupuję aż tylu kosmetyków ;-) Chociaż tacy byliby pewnie łatwiejsi w ogarnięciu, bo zebrać wszystkie fajności z 6 miesięcy było ciężko. Aczkolwiek w końcu się udało!
Miyo; bronzer - nie mam drugiego kosmetyku kolorowego, który by tak pięknie pachniał :D Nadaje ładną opaleniznę bez pomarańczowych tonów i bez drobinek, jest całkowicie matowy! Dobrze napigmentowany, a mimo to chyba jeszcze z nim nie przesadziłam
Manhattan; soft mat lip cream, 31s - piękny łososiowo-brzoskwiniowo-różowy kolor. Nadaje makijażowi świeżości i lekkości. Nie wysusza ust, ale potrafi podkreślić suche skórki. Trzyma się dosyć krótko, bo ok 2h, ale żeby go nałożyć nie potrzeba lusterka.
BarryM; magic lipstick, genie - sławna zielona szminka, która na ustach wygląda na mocną malinę z odrobiną czerwieni. Trzyma się wyjątkowo długo i wytrzymuje nawet jedzenie czy picie.
Essie; lakier do paznokci, a list - wierzcie lub nie, ale to mój pierwszy czerwony lakier :D Pokochałam go od razu! Piękna czerwień z odcieniem malinowym. Za każdym razem kiedy mam go na paznokciach dostaję komplement! Serio! Kolejny czerwony lakier który kupię będzie koniecznie z domieszką różu, bo takie podobają mi się najbardziej.
Poezja; zmywacz do paznokci, rumiankowy - jedyny zmywacz który nie śmierdzi, a nawet wręcz przeciwnie! Kosztuje jedynie 1,5 a ma aż 60ml pojemności, więc wychodzi chyba najtaniej ze wszystkich dostępnych zmywaczy na rynku. Nie wysusza mi płytki i świetnie radzi sobie ze zmywaniem jasnych jak i ciemnych lakierów.
Alterra; emulsja do mycia twarzy, granat + aloes - uwielbiam obie, bo działają podobnie (jeśli nie identycznie) może wersja aloesowa lepiej domywa makijaż, ale tylko odrobinkę. Dodatkowo nie wysuszają twarzy i nie pozostawiają uczucia ściągnięcia. Ponadto ładnie delikatnie pachną.
Sylveco; żel do twarzy, rumiankowy - nim makijażu nie zmywałam, bo ma kwas salicylowy w składzie. Delikatnie oczyszcza, jest bardzo wydajny i ładnie pachnie. Niestety nie pomaga w walce z wypryskami, ale chętnie wypróbuję wersję tymiankową
Green Pharmacy; płyn micelarny, rumiankowy - świetnie zmywa makijaż, nie podrażnia, nie szczypie, nie wysusza, jest tani i ma dobry skład. Wersję z owsem polubiłam mniej
Rival de Loop; tonik nawilżający - dzięki niemu polubiłam toniki, mam wrażenie, że polepszyła mi się cera. Kosztuje grosze, więc polecam wypróbować. Ja do niego jeszcze na pewno wrócę.
Bioluxe; krem do twarzy, awokado + zielona herbata - kolejne świetne produkty za grosze. Awokado jest kremem dedykowanym na noc i rzeczywiście jest bardziej treściwy niż ten z zieloną herbatą, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby stosować go też na dzień. Jedynie wersja z zieloną herbatą różni się tym, że szybciej się wchłania. Kremy mają bardzo dobry skład i niezmiernie cieszy mnie to, że po długiej przerwie wróciły do sprzedaży
Bania Agafii; maseczka oczyszczająca, dziegciowa - następny fenomen tani jak barszcz ♥! Zauważyłam, że maseczki z białą glinką w składzie świetnie działają na moją problematyczną cerę. Pachnie trochę jak męskie perfumy, ale mnie to nie przeszkadza zupełnie. Zaczerwienienia są złagodzone, a powstałe wypryski łatwiej i szybciej się goją
Sylveco; peeling, oczyszczający - peeling jest na bazie korundu, który jest również moim ulubieńcem. Ten jednak jest szybszy w użyciu. Mnie zapach przypadł do gustu, ale wiem, że wiele osób na niego narzeka. Produkt jest wzbogacony w olejek z drzewa herbacianego, który świetnie działa na moją cerę. Poza tym jest ogromnie wydajny, boję się, że nie zdążę zużyć go przed końcem terminu
Sylveco; pomadka do ust, z peelingiem - uratowała mi usta, których nie dało się nawilżyć niczym. Teraz stosuję ją tylko jako peeling. To takie dwa w jednym peelingujemy i od razu nawilżamy usta. Drobinki cukru trzcinowego są dosyć liczne. Wiem, że znowu gro osób narzeka na niewydajność. Ja jednak nie mogę się przyłączyć do tej grupy. Według mnie jest w porządku. Pomadka ma też krótki termin do zużycia, więc myślę, że wydajność jest odpowiednia.
Bioluxe; krem do rąk, oliwkowy - szybko wchłania się całkowicie, ma świetny skład, pięknie pachnie, nadaje się też do ujarzmiania elektryzujących się włosów, jest tani, dobrze nawilża i ma małą pojemność, która zmieści się nawet do malutkiej torebki
Green Pharmacy; krem do rąk, arganowy - wchłania się nieco wolniej niż bioluxe, ale zostawia przyjemną warstwę nawilżającą, która po jakimś czasie wchłania się całkowicie, ładnie pachnie i jest tani
Tołpa; serum antycellulitowe - genialne serum! na prawdę działa. zaskoczyło mnie tym niesamowicie! Pachnie męsko i nawet lubię ten zapach. Widocznie zmniejszyło cellulit i ujędrniło skórę, szkoda tylko, że jest tak nieziemsko drogie
Petal Fresh organics; balsam do ciała i rąk, cytrusy i aloes - pisałam już o nim osobną recenzję tutaj. Dodam jeszcze tylko, że cudownie łagodzi poparzoną słońcem skórę. Dzięki niemu poparzenie zeszło szybciej, a i skóra się nie łuszczyła
Love 2 mix organic; szampon i żel, mandarynka i bambus - (chyba) najlepszy szampon jaki kiedykolwiek miałam. Kidy miałam czas jedynie umyć włosy to spokojnie mogłam liczyć na niego i wiedziałam, że nawet bez odżywki będą wyglądać dobrze. Mam nadzieję, że uda mi się go jeszcze kupić, bo słyszałam, że mają wycofać wersję z papryczką (z którą aż tak się nie polubiłam) i nie wiem czy nie jeszcze innych wersji
Planeta Organica; maska do włosów, awokado - moje włosy bardzo lubią awokado i tę maskę również polubiły. Poza pięknym zapachem, który na włosach się niestety nie utrzymuje maska ma też inne super właściwości. Świetnie nawilża, wygładza włosy, jest wydajna, ma dobry skład i niewiele kosztuje.
Eco Lab; mgiełka do włosów, prostująca - dawno nie prostowałam włosów, ale myślę, że rzeczywiście może przedłużać trwałość prostowania. Ma dodatkową termoochronę. Sama z siebie włosów niestety nie prostuje, ale przy suszeniu suszarką już tak :-) jednak polubiłam ją za to, że jako jedyna mgiełka bez silikonów potrafi tak wygładzić włosy i sprawić, że będą błyszczące i sypkie. W dodatku zapach pozostaje mi na włosach (na których nie trzyma się praktycznie nic!) i już nie raz dostałam komplement, że włosy mi pięknie pachną :-) Co prawda jest nieco droższa, ale i tak prawdopodobnie do niej wrócę
Bioelixire; serum do końcówek, arganowe - dobrze zabezpiecza końcówki, fajnie je wygładza, nie wysusza i jest tanie. Jestem usatysfakcjonowana.
A co u Was ostatnio się sprawdziło? :-)
Mnie szminki Barry M strasznie wysuszają usta. ;)
OdpowiedzUsuńja na razie używałam tylko tej i nic takiego się nie działo, ale możliwe, że ja mam jakieś bardzo odporne usta lub po prostu ten egzemplarz tego nie robi ;-)
UsuńWspaniałe zbiory! Oj przez ten czas miałaś prawo znaleźć tylu ulubieńców :D
OdpowiedzUsuńdzięki za wyrozumiałość! :D
UsuńUwielbiam invisibobble, są mega <333
OdpowiedzUsuńprawda! ♥ teraz nie wiem na jaki kolor się zdecydować :D
UsuńMam micel Green Pharmacy, konkretnie wersję z owsem i wiem jedno - raczej do niego nie wrócę po zużyciu :( Uwielbiam za to podkład Annabelle Minerals, Golden Fair to idealnie mój odcień i żałuję, że niebardzo mogę go używać.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że Invisibobble poradziłoby sobie z długimi włosami? :)
mnie właśnie ten z owsem mniej przypadł do gustu, więc może jednak ten rumianek? :-)
Usuńco do gumek invisibooble, myślę, że powinny się sprawdzić! Moja siostra (zupełne przeciwieństwo mnie) ma grube, gęste i dosyć długie włosy (ale nie aż tak długie jak Twoje ;)) i gumki sobie poradziły z utrzymaniem :-) Myślę, że jedynie mogą nie utrzymać niskoporowatowców z których gumka może się ześlizgiwać, ale wiadomo - reguły nie ma ;-)
O matko,ile ciekawych kosmetyków!
OdpowiedzUsuńNapaliłam się na balsam petal fresh przez Ciebie strasznie! :DD I na maseczkę dziegciową :D
Peeling sylveco też bardzo lubię, a ecolab mnie kusi strasznie od jakiegoś czasu :)
Ja często przeczesuję włosy nakremowanymi rękami, żeby ukrócić elektryzowanie :))))
Petal ostatnio w Rossie był na promocji także polecam, polecam! :D a maseczkę warto dorzucić przy zakupach internetowych, bo jest taniutka, bardzo wydajna i (najważniejsze) działająca! :-)
UsuńPrawda EcoLab ogromnie mnie też ostatnio kusi!
bronzer z Miyo jest w miarę ok, ale słabo się utrzymuje, a co do podkładu AB mam wersję kryjącą i bardzo lubię :) Gumki Invisibooble są świetne - bardzo lubię
OdpowiedzUsuńu mnie trzyma się tak z pół dnia, ale nie mam mu tego za złe (tym bardziej, że to u mnie pierwszy tego typu kosmetyk :P) właśnie teraz zastanawiam się nad próbką wersji kryjącej i chyba wezmę na spróbowanie :-)
Usuńżel rumiankowy z sylveco bardzo miło wspominam, za to micel z GP u mnie okazał się bublem ;/
OdpowiedzUsuńjestem też ciekawa ich drugiej wersji, chętnie wypróbuję :-)
UsuńAnnabelle Minerals bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że z Alterry jest jeszcze inna emulsja :) Musze ją spróbować
OdpowiedzUsuńuwielbiam te gumeczki <3 ja mam takie jasno różowe :)
OdpowiedzUsuńŁał półrocze... to sie uzbierało troszke juz ^^
OdpowiedzUsuńKupiłam nareszcie domenę!!! Ale pojawił się problem. Założę się, że nie widzisz moich postów na blogger.com/home. Żeby naprawić ten błąd MUSISZ wejść na mojego bloga, odobserwować go, odświeżyć stronę i zaobserwować ponownie. Problem zniknie :-)
To problem spowodowany podczepieniem pod bloga nowej domeny, podobno to normalne. Ale jeśli zrobisz to, co napisałam, będzie w porządku :*
Pozdrawiam ;*
♡MiśkaGrabowskaOfficial♡
Mam zamiar przetestować olejki Alterry, Invisibobble i podkłady Anabelle Minerals :)
OdpowiedzUsuńTyle ulubieńców, a ja żadnego z nich nie poznałam jeszcze ;/ Te kremy do rąk szczególnie mnie interesują :)
OdpowiedzUsuńSporo tych ulubieńców :) Ja w końcu muszę dorwać tą emulsję z aloesem z Alterry
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców nie miałam nic jak dobrze pamiętam ... :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić sobie te serum na końcówki :) Obserwuję i zapraszam na rozdanie u mnie :)
OdpowiedzUsuńMaseczka dziegciowa Agafii to u mnie też hit. Tania, wydajna i skuteczna.
OdpowiedzUsuńwłaśni odkryłam kremy Bioluxe, mają świetny skład i są tanie
OdpowiedzUsuńAle super jest ta zielona szminka myślę że fajnie taka posiadać. Fajnie że masz czytelników bo trudno mieć takich stałych gdy prowadzi się bloga anonimowego. Ja również pisze takiego bloga enjoyylif.blogspot.com
OdpowiedzUsuń